Fanów piercingu przybywa z każdym kolejnym dniem. Ten stał się na tyle popularny, że obecnie pełni funkcję swego rodzaju symbolu młodszego pokolenia. Jest wiele popularnych rodzajów kolczyków, umieszczanych w różnych częściach ciała. Dzisiaj jednak zajmiemy się jednym konkretnym. Chodzi mianowicie o kolczyk banan, który swą nazwę zawdzięcza charakterystycznemu, łukowatemu kształtowi. Na jego końcach znajdują się charakterystyczne zgrubienia. Dlatego banan nazywany jest też często zakrzywioną sztangą.
Ryzyko podczas robienia banana – czy jest duże?
Wśród popularnych rodzajów piercingu, nakłucie pod banan jest zdecydowanie jednym z najgłębszych. Większość jego powierzchni znajduje się bowiem pod skórą podczas noszenia. Z tego względu konieczne jest umiejętnie wykonanie i stopniowa regulacja nacisku igły.
Jeśli piercer nie posiada odpowiednich umiejętności, wykonanie zabiegu może skończyć się tragicznie. Dlatego właśnie kolczyki banany mogą być zakładane jedynie przez wykwalifikowanych specjalistów z certyfikatem. O wizycie u innych „specjalistów” nawet nie myślmy.
Kolczyki banany i ich uniwersalność – czy warto?
Dużą zaletą banana jest jego dość duża uniwersalność. Mimo tego bowiem, że jest przeznaczony na brwi, możemy go nosić także w innych miejscach. Przykładowo – język, usta, ucho czy nawet septum, jeśli jest już wygojone.
Możemy też zastanowić się nad kilkoma przekłuciami. Jeśli tylko bowiem udamy się do profesjonalnego studia piercingu – absolutnie nie mamy się czego obawiać.